Anita nie mogę odpowiedzieć na Twoje pytanie dowiesz się w następnych rozdziałach :)
Patrzyli
się na siebie przez chwilę aż w końcu ciszę przerwała Ania.
-Muszę
wracać już do domu zrobiło się późno.
-No dobrze
to ja cię odprowadzę a po drodze opowiesz mi co się stało. Może być?-
uśmiechnął się
Ania
kiwnęła głową. Teraz ona i Łukasz szli obok siebie. Dziewczyna opowiadała o tym
co wcześniej wydarzyło się na polanie między nią a Arturem. Kiedy skończyła
Łukasz starał się ją pocieszyć
-Nie martw
się jak sobie wszystko przemyśli to zadzwoni i znowu będziecie razem.
-Mam
nadzieję.
Właśnie
doszli pod dom Ani. Zatrzymali się przed furtką.
- Łukasz dziękuje
za to, że mnie pocieszasz i wspierasz jesteś prawdziwym przyjacielem.
-Nie ma za
co. Chodź tu do mnie.
Mocno ją
przytulił a później pożegnał całusem w policzek. Kiedy Ania wróciła do domu zjadła
coś, umyła się i przebrała. Położyła się w swoim łóżku i słuchała muzyki. Już
przysypiała kiedy zaczął dzwonić telefon. Zobaczyła na wyświetlaczu, że to
Artur. Odebrała.
-Mam
nadzieję, że cię nie obudziłem.
-Jeszcze
nie spałam.
-To dobrze.
Przepraszam jestem idiotą. Powiedziałaś mi to bo chcesz być ze mną szczera a ja
zachowałem się jak palant. Prawda jest taka, że szaleje za tobą. Nie
wytrzymałbym z myślą, że cię zostawiłem. Kocham cię i zrobiłbym dla ciebie
wszystko.
-Może i
jesteś palantem i idiotą ale moim.
-Mam coś
dla ciebie wyjdź na balkon.
-Ale po
co?- mówiąc to podeszła do drzwi balkonowych i zaczęła je otwierać. Kiedy
wyszła na zewnątrz nie wierzyła własnym oczom. Stał tam Artur. Kiedy ją
zobaczył klęknął i wyjął coś z kieszeni.
-Wybaczysz mi?-
wtedy otworzył pudełeczko. Ania zobaczyła, że w środku znajduje się piękny
naszyjnik.
-Pewnie, że
ci wybaczę. Kocham cię wariacie.
On wstał
wyjął naszyjnik z pudełeczka i zapiął go na szyi Ani.
-Jest
piękny ale nie musiałeś.
-Nie
musiałem ale chciałem. Taka dziewczyna jak ty zasługuje na wszystko.
Patrzyli
sobie w oczy. Ania widziała w nich ten sam blask jak wtedy kiedy na polanie
poprosił ją o to żeby byli razem. Teraz pragnęła żeby ją pocałował tak jak
tylko on potrafi. Zrobił to przecież zawsze wiedział czego chciała. Pierwszy
raz od bardzo dawna poczuła się naprawdę szczęśliwa. Później oboje usiedli na
dużym fotelu który stał na balkonie. Ania oparła głowę na ramieniu Artura i
wpatrywała się w gwiazdy. Kątem oka widziała, że on patrzy na nią i się uśmiecha.
To była najbardziej magiczna noc w całym jej życiu.