czwartek, 30 sierpnia 2012

Opowiadanie I Magiczna noc

Część wszystkim. Postanowiłam, że dodam dzisiaj kolejną część, chociaż ciężko mi było ją napisać. Może dlatego jest taka krótka? :) Jeśli się wam nie spodoba to wybaczcie w kolejnych postaram się poprawić.
Anita nie mogę odpowiedzieć na Twoje pytanie dowiesz się w następnych rozdziałach :)




Patrzyli się na siebie przez chwilę aż w końcu ciszę przerwała Ania.
-Muszę wracać już do domu zrobiło się późno.
-No dobrze to ja cię odprowadzę a po drodze opowiesz mi co się stało. Może być?- uśmiechnął się
Ania kiwnęła głową. Teraz ona i Łukasz szli obok siebie. Dziewczyna opowiadała o tym co wcześniej wydarzyło się na polanie między nią a Arturem. Kiedy skończyła Łukasz starał się ją pocieszyć
-Nie martw się jak sobie wszystko przemyśli to zadzwoni i znowu będziecie razem.
-Mam nadzieję.
Właśnie doszli pod dom Ani. Zatrzymali się przed furtką.
- Łukasz dziękuje za to, że mnie pocieszasz i wspierasz jesteś prawdziwym przyjacielem.
-Nie ma za co. Chodź tu do mnie.
Mocno ją przytulił a później pożegnał całusem w policzek. Kiedy Ania wróciła do domu zjadła coś, umyła się i przebrała. Położyła się w swoim łóżku i słuchała muzyki. Już przysypiała kiedy zaczął dzwonić telefon. Zobaczyła na wyświetlaczu, że to Artur. Odebrała.
-Mam nadzieję, że cię nie obudziłem.
-Jeszcze nie spałam.
-To dobrze. Przepraszam jestem idiotą. Powiedziałaś mi to bo chcesz być ze mną szczera a ja zachowałem się jak palant. Prawda jest taka, że szaleje za tobą. Nie wytrzymałbym z myślą, że cię zostawiłem. Kocham cię i zrobiłbym dla ciebie wszystko.
-Może i jesteś palantem i idiotą ale moim.
-Mam coś dla ciebie wyjdź na balkon.
-Ale po co?- mówiąc to podeszła do drzwi balkonowych i zaczęła je otwierać. Kiedy wyszła na zewnątrz nie wierzyła własnym oczom. Stał tam Artur. Kiedy ją zobaczył klęknął i wyjął coś z kieszeni.
-Wybaczysz mi?- wtedy otworzył pudełeczko. Ania zobaczyła, że w środku znajduje się piękny naszyjnik.
-Pewnie, że ci wybaczę. Kocham cię wariacie.
On wstał wyjął naszyjnik z pudełeczka i zapiął go na szyi Ani.
-Jest piękny ale nie musiałeś.
-Nie musiałem ale chciałem. Taka dziewczyna jak ty zasługuje na wszystko.
Patrzyli sobie w oczy. Ania widziała w nich ten sam blask jak wtedy kiedy na polanie poprosił ją o to żeby byli razem. Teraz pragnęła żeby ją pocałował tak jak tylko on potrafi. Zrobił to przecież zawsze wiedział czego chciała. Pierwszy raz od bardzo dawna poczuła się naprawdę szczęśliwa. Później oboje usiedli na dużym fotelu który stał na balkonie. Ania oparła głowę na ramieniu Artura i wpatrywała się w gwiazdy. Kątem oka widziała, że on patrzy na nią i się uśmiecha. To była najbardziej magiczna noc w całym jej życiu.       

środa, 29 sierpnia 2012

Opowiadanie I Komplikacje

Dzisiaj o 22:30 początek rewanżowego meczu o Superpuchar Hiszpanii pomiędzy Realem a Barceloną. To będzie wieczór wielkich emocji i nerwów. Oby Barca wygrała i zdobyła puchar. Visca el Barca!!! :)
PS. Nie wiem czy w czwartek coś dodam. Chyba, że będę przepełniona pozytywnymi odczuciami po meczu. 



Ania nigdzie nie ruszała się z polany. Przesiedziała tam cały dzień myśląc trochę o Łukaszu i o Arturze. Wieczorem zadzwonił jej telefon.
-Hej kochanie. Siedzę na huśtawce a Ciebie nie ma.
-Hej. Ja jestem na polanie. Przyjdź tu do mnie.
-No dobra zaraz będę.
Po kilku minutach Ania widziała już wyłaniającego się z za lasu Artura, który szedł w jej kierunku. Na jego twarzy widniał wielki uśmiech a oczy błyskały jak promienie wschodzącego słońca. Na powitanie pocałował ją w usta. Ania poczuła się jak w niebie. To miejsce było dla nich wyjątkowe. To tu Artur poprosił ją o to żeby byli razem.
-Nareszcie mogłem cię pocałować. Tęskniłem za tym, tęskniłem za naszymi wygłupami i rozmowami o wszystkim.
-Ja też nawet nie wiesz jak bardzo.
Artur jeszcze raz mocno ją przytulił i pocałował. Siedzieli tak i rozmawiali o wszystkim opowiadając sobie nawzajem co wydarzyło się w ich życiu podczas tego gdy nie byli razem. Ania wiedziała, że jest to odpowiedni moment na to by powiedzieć Arturowi o Łukaszu.
-Wiesz co poznałam tu takiego chłopaka Łukasza przyjechał do swojego wujka na wakacje- zaczęła opowiadać Ania- pewnej nocy siedzieliśmy na huśtawce i patrzyliśmy w gwiazdy wiesz jak to lubię i on mnie wtedy pocałował- spojrzała z zaciekawieniem na Artura i jego reakcje. Nie odzywał się, a z jego twarzy nic nie mogła odczytać więc kontynuowała. Była właśnie na momencie powrotu do domu- no i kiedy ja wracałam on zrobił to jeszcze raz a ja zaskoczona nie zdążyłam zareagować. Artur nadal się nie odzywał wpatrując swój wzrok w ziemię.
-No powiedz coś- nie wytrzymała Ania
-Czy on jest dla ciebie kimś ważnym?
-Gdybym powiedziała, że nie to bym skłamała a nie chcę tego robić. Jest a raczej był bo po tym jak mu dzisiaj powiedziałam, że chcę żebyśmy jeszcze raz zaczęli nie wiem czy się ode mnie nie odwróci. Świetnie czuje się w jego towarzystwie możemy rozmawiać o wszystkim. Kocham go ale tylko jak przyjaciela.
-Dobrze, że powiedziałaś mi prawdę. Kiedy Ania myślała, że Artur to zrozumiał on wstał i zaczął iść przed siebie.
-Artur czekaj! Gdzie idziesz?!
-Muszę pomyśleć czy to ma sens
-Ale co?
-My- i odszedł
Ania stała przez chwilę jakby zamieniła się w posąg. Nie mogę go stracić po raz kolejny pomyślała. Zrobiło się już późno więc postanowiła wracać. Była tak pogrążona w swoich myślach, że potrąciła kogoś.
-Przepraszam- powiedziała rozkojarzonym głosem i spojrzała w górę żeby zobaczyć w kogo wpadła. Był to Łukasz. Ania jeszcze raz tym razem patrząc na niego powiedziała ,,przepraszam’’
-Nie to ja przepraszam
Dziewczyna nie była pewna czy dobrze słyszy i patrzyła się na Łukasza zdziwionymi oczami.
-Tak dobrze słyszysz przepraszam cię. Przesadziłem trochę z moją reakcją nie chcę stracić twojej przyjaźni.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę
-Jakoś nie widać tego po twojej minie.
-No bo wszystko się skomplikowało… znowu

wtorek, 28 sierpnia 2012

Opowiadanie I Męska decyzja

Chciałam tylko pozdrowić Karolkę :* dziękuję za miłe słowa w komentarzach :)



Ania wstała rano i wiedziała co zrobi. W nocy wszystko sobie przemyślała. Postanowiła, że zadzwoni do mamy i powie, że chce wracać. Wytłumaczyła jej, że musi zacząć powtórki do matury. To samo powiedziała babci. Gdy wróciła do siebie szybko rozpakowała rzeczy i zadzwoniła do Łukasza.
-Hej, już wróciłam. Możemy się spotkać za chwilę na polanie, którą ci pokazałam? Chcę pogadać.
-Pewnie. Cieszę się, że już jesteś. Minął jeden dzień a ja stęskniłem się jakby to był miesiąc.
-No to pa.
Dzień był bardzo gorący. Ania przybrała się w krótkie spodenki jakąś koszulkę na ramiączka i poszła na polanę. Gdy doszła na miejsce zobaczyła Łukasz, który już na nią czekał.
-Cześć- pocałował ją w policzek
-Hej. Usiądziemy?
-Dobrze
Ania zaczęła mówić.
-To trudne, ale chcę być z tobą szczera. Kiedy byłam u babci spotkałam się ze starą paczką. Poznałam też taką Paule, która organizowała ognisko- zaczęła opowiadać wszystko po kolei co wydarzyło się tamtego wieczoru. Zatrzymała się na przybyciu Artura.-Pamiętasz tą sytuację kiedy byliśmy nad rzeką to właśnie o tym chłopku ci wtedy mówiłam.
-I on miał czelność przyjechać na to ognisko?
-Poczekaj daj mi skończyć
-No dobrze mów dalej
Ania opowiedziała najpierw o tym dlaczego rozstali się z Arturem.
-Jak oni mogli ci to zrobić?
-To jeszcze nie koniec- ciągnęła dalej- na ognisku zgodziłam się pogadać z Arturem i on powiedział mi, że on nie pocałował Klaudii tylko ona jego
-I ty mu uwierzyłaś?
-Na początku nie ale później zjawiła się Klaudia i przyznała się do wszystkiego. On mnie nie zdradził rozumiesz?
-I co zamierzasz dać mu drugą szansę? A co z nami przecież się całowaliśmy?
-To ty mnie pocałowałeś wtedy na huśtawce, a tym drugim pocałunkiem  byłam zaskoczona i nie zdążyłam zareagować. Łukasz ja nigdy nie przestałam go kochać.
-Czyli dla ciebie to wszystko nie miało żadnego znaczenia? Po co dawałaś mi nadzieje?
-Oczywiście, że miało. Przepraszam myślałam, że ten związek jest już za mną, ale kiedy usłyszałam, że Artur mnie nie zdradził i później jak mnie przytulił wszystko wróciło. Ciebie kocham ale tylko jak przyjaciela.
Nic nie powiedział. Wstał i odszedł. Ania nie miał zamiaru za nim biec. Rozumiała jego reakcję i wiedziała co teraz czuje. Miała nadzieję, że go nie straci. Był dla niej kimś ważnym. Choć to bolało wiedziała, że dobrze zrobiła mówiąc prawdę. Teraz tylko musiała zadzwonić do Artura. Wyjęła komórkę i wybrała numer.
-Cześć. Cieszę się, że dzwonisz- powiedział Artur
-Hej. Chciałam ci powiedzieć, że wszystko sobie przemyślałam i chcę jeszcze raz spróbować. Kocham cię, nigdy nie przestałam cię kochać.
Artur nie odzywał się. Zaniepokoiło to Anię.
-Jesteś tam?
-Tak jestem. Nawet nie wiesz jak mi ciebie brakowało. A teraz jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi. Też cię kocham.
Rozmawiali tak jeszcze długo. Artur powiedział, że jeszcze dzisiaj do niej przyjedzie. Był szczęśliwy jak dziecko, które dostaje nową zabawkę. Nie wiedział jeszcze, że ta zabawka może być trochę popsuta. 

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Opowiadanie I Kiedy świat wiruje

Cześć ;) Mam kolejną część. Chciałam dodać ją wczoraj ale miałam problemy z internetem. Czytajcie i komentujcie :)



Ania i Artur odwrócili się. Okazało się, że to kolejna niespodzianka tego kończącego się już dnia. Szkoda tylko, że taka niemiła. Ania pomyślała, że tego już za wiele. Co tutaj robi Klaudia?
-No to ja was zostawię samych będziecie mogli powspominać sobie moje upokorzenie.
-Ania zaczekaj ja zaraz sobie pójdę, chcę tylko powiedzieć, że to o czym mówił Artur jest prawdą.
-A ty skąd wiesz o czym on mówił?
-Kiedy się dowiedziałam, że tu będziesz sama chciałam ci opowiedzieć o tym co się wtedy wydarzyło, nie mogłam sobie darować tego, że zniszczyłam naszą przyjaźń i wasz związek. Paula powiedziała, że przyszliście tu pogadać. Słyszałam co mówił Artur. On cię kocha.
-Dobra przestań już! Ja ci nigdy tego nigdy nie wybaczę. Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami a ty zrobiłaś mi takie świństwo.
Artur patrzył tylko na dziewczyny nie odzywając się.
-No bo jak powiedziałaś nam, że Artur ci się podoba, a później zaczęłaś go poznawać i opowiadać o nim to ja też się w nim zakochałam.
-Co?! Ja nie mogę już tego słuchać.
-Przepraszam- powiedziała cicho Klaudia odchodząc.
Ania stała teraz ze łzami w oczach myśląc o tym co się wydarzyło. A więc Artur mnie nie zdradził to wina Klaudii. Co teraz mam zrobić. Przecież w moim życiu pojawił się Łukasz, całowaliśmy się.
 -Co teraz z nami będzie? Dasz mi drugą szansę?- głos Artura wyrwał ją z rozważań.
Co mam mu odpowiedzieć? sama nie wiem co robić
-Artur ja nie wiem-mówiła cicho łkając Ania
-Nie płacz wszystko już jest dobrze.
Przytulił ją. Zawsze kiedy to robił czuła się bezpiecznie dzisiaj było tak samo.
-Nie musisz dzisiaj odpowiadać przemyśl to jeśli chcesz.
Ulżyło jej. Właśnie to w nim kochała. Zawsze wiedział czego potrzebuje jakby czytał w jej myślach.
-Dziękuję.
Otarł łzy z jej policzków i pocałował w czoło. Często ją tak całował. Widziała wtedy, że nie jest tylko jej chłopakiem jest też przyjacielem na którego zawsze może liczyć.
-Jak chcesz to cię odprowadzę. Twoja babcia nie mieszka chyba daleko?
-Trzy kilometry stąd.
-To nie tak daleko będziesz miał czas żeby ochłonąć.
Wrócili do znajomych. Artur powiedział im, że odprowadzi Anie. W czasie drogi powrotnej nie odzywali się. Zrobił się zimno. Ania miała na sobie spodenki i bluzkę z krótkim rękawem. Chłopak zauważył, że marznie. Zdjął swoją bluzę.
-Masz załóż ją powinno zrobić ci się cieplej.
Ania uśmiechnęła się lekko do niego i wzięła bluzę. Założyła ją. Szybko poczuła ciepło i jego zapach. Kiedy było zimno zawsze oddawał jej swoją bluzę a kiedy nic nie miał po prostu ją przytulał. Lubiła to jak się o nią troszczył. Szybko przeszli te trzy kilometry i doszli na miejsce. Stanęli przed domem babci Ani. Dziewczyna zdjęła ubranie, które dał jej Artur.
-Dziękuję za to-pokazała na bluzę- i za to, że mnie odprowadziłeś.
-Wiesz, że nie dałbym ci zmarznąć a tym bardziej chodzić samej po nocy.
-Wiem. Powinnam już iść, dobranoc.
-Dobranoc.
Ania odwracała się by odejść kiedy Artur powiedział
-Pamiętaj ja zawsze będę cię kochał- i pocałował ją w policzek.
Kiedy położyła się już wygodnie w łóżku nie mogła zasnąć. Miała tyle spraw do przemyślenia. Artur, Łukasz kogo mam wybrać? Mój świat naprawdę dzisiaj zawirował.

sobota, 25 sierpnia 2012

Opowiadanie I Powrót do przeszłości

Cześć wszystkim. Mam kolejną część tym razem dłuższą ;) Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Jutro na pewno nie dodam kolejnego rozdziału(jadę do babci). A w poniedziałek dalszej części możecie się spodziewać po południu. Mam do Was prośbę, jeśli możecie to polećcie tego bloga znajomym, albo opublikujcie na różnych stronach np. na facebooku. Bardzo zależy mi na tym by ktoś czytał moje opowiadania. Z góry dziękuję :* 




Gdy Ania znalazła się w domu poszła na górę. Nie miała ochoty na jedzenie. Szybko się umyła i przebrała, a kiedy to zrobiła położyła się na łóżku i zaczęła słuchać muzyki. Myślała o tym co się dzisiaj wydarzyło. Nie wiedziała co czuje. Artur ją zdradził, ale była pewna, że nie przestała go kochać przynajmniej do dzisiejszego dnia. Cieszyła się, że jutro wyjeżdża. Będzie miała czas na przemyślenie tej sytuacji. Kiedy rano się obudziła i wykonała wszystkie codzienne czynności, spakowała swoje rzeczy i pojechała wraz z mamą do babci. Już pierwszego dnia spotkała się ze swoją paczką. Wśród nich zobaczyła nieznaną twarz. Szybko zapoznała się z nową koleżanką Pauliną. Okazało się, że są z tego samego miasteczka, a ich szkoły są blisko siebie. Paula organizowała ognisko rozpoczynające wakacje. Zaprosiła wszystkich włącznie z Anią i oznajmiła, że oprócz nich będzie jeszcze kilku innych znajomych. Ania cieszyła się, że pozna nowych ludzi. Wieczorem była gotowa na imprezę. Gdy mama Oli (najlepszej przyjaciółki, którą tu miała) zawiozła je na miejsce ognisko było już rozpalone. Chłopaki jak zwykle się wygłupiali, a inne dziewczyny plotkowały o różnych sprawach. Ania wzięła piwo i usiadła przy ognisku. W tym samym czasie przyjechali znajomi Pauli. Anka była tak zamyślona, że nawet tego nie zauważyła. Dopiero kiedy ktoś poklepał ją po ramieniu odwróciła się. Była zaskoczona tym kogo zobaczyła.
-Artur po co tu przyjechałeś?! Czy ty dasz mi wreszcie spokój?!!
-Ania nie krzycz ja musze ci coś powiedzieć, coś co jest bardzo ważne i co próbuje ci wyjaśnić od dawna, ale ty nie chcesz ze mną rozmawiać.
-Dziwisz się?! Zdradziłeś mnie z najlepszą przyjaciółką. Nie chce mieć z tobą nic wspólnego!
-Wysłuchaj mnie tylko ten jeden raz. Powiem ci to o czym od dawna chcę ci powiedzieć i dam ci spokój.
-Dobra. Słucham
-Ale nie tutaj chodźmy gdzie indziej.
Ania nie odzywając się wstała i udała się w stronę lasu. Kiedy odeszli już na znaczną odległość dziewczyna spytała
-No to co masz mi do powiedzenia? Tylko szybko.
-No bo wtedy w szatni to co widziałaś to nie prawda.
Ani w jednej chwili przypomniało się wszystko co się wtedy wydarzyło, ten najgorszy dzień w jej życiu. Zwolniła się z lekcji 20 minut przed dzwonkiem, bo miała wizytę kontrolną u dentysty. Szła wesoło do swojej szafki w szatni kiedy ich zobaczyła. Klaudia jej najlepsza przyjaciółka całowała się z jej chłopakiem Arturem. W oczach stanęły jej łzy „czy to się naprawdę dzieje?”. Odwróciła się i zaczęła biec byle dalej od nich i od tego miejsca. Za sobą słyszała tylko głos Artura „Ania zaczekaj to nie tak jak myślisz”, ale nie obchodziło ją to dalej biegła przed siebie. Stanęła dopiero w parku usiadła na ławce i zalała się łzami. Mijały dni a ona nadal cierpiała. Artur ciągle wydzwaniał, pisał, ale ona nawet nie czytała jego wiadomości od razu je usuwała. Kiedy zaczepiał ją w szkole jej przyjaciółki ją chroniły i nie pozwalały na to by z nią porozmawiał. Przyszły wakacje tak długo przez nią oczekiwane. Myślała, że już zapomniała i ten wczorajszy pocałunek Łukasza. Myślała, że tutaj wszystko przemyśli i może uda jej się być szczęśliwą jeszcze raz tylko z kimś innym. W towarzystwie Łukasza czuła się tak dobrze, swobodnie i bezpiecznie. Ale przecież wszystko nie mogło być takie łatwe. Zjawił się Artur i teraz stała tu przed słuchając tego co ma do powiedzenia.
-Jak to nie prawda?! Przecież was widziałam.
-Wiem, ale to nie ja pocałowałem Klaudię tylko ona mnie. Ja cię nadal kocham. Próbowałem ci to powiedzieć wcześniej. Kocham cię Aniu. Kocham rozumiesz.
Wtedy podszedł i złapał ją za ręce. Ania tylko patrzyła na niego, a w jej oczach pojawiły się łzy.
-Nie płacz- Chciał ją przytulić, ale ona wybiła się z rozważań i odskoczyła od niego.
-Nie wierzę ci.
Właśnie chciała od niego odejść kiedy za sobą usłyszeli jakiś szelest…


piątek, 24 sierpnia 2012

Opowiadanie I Stało się

No i mam kolejny rozdział (trochę krótki, ale po wczorajszych emocjach w mojej głowie tylko mecz. Mam nadzieję, że mi wybaczycie) :) Prosiłabym o komentarze, bo nie wiem czy w ogóle ktoś tu zagląda i czy się Wam podoba. 



Ciszę trwającą już długą chwilę przerwała Ania. Postanowiła poinformować Łukasza o swoim wyjeździe
-Jutro jadę do babci na wieś.
-Mam nadzieję, że długo tam nie będziesz.
-Miałam zostać na dwa tygodnie, ale jeśli chcesz to wrócę wcześniej. Ktoś musi się tu tobą zająć.
-Będę się nudził i tęsknił.
-Nic ci nie będzie. Pograsz sobie w szachy z wujkiem.
-Wiesz marzyłem o tym całe życie- odparł z ironią.
-Nie marudź już i wracajmy, bo zrobiło się późno.
-No dobrze
W drodze powrotnej nie odzywali się do siebie. Ania martwiła się, że Łukasz obraził się na nią. Chciała zostać, ale obiecała już babci i znajomym, że przyjedzie i nie chciała ich zawieść. Gdy doszli na podwórko dziewczyna szybko pobiegła na huśtawkę. Po chwili Łukasz do niej dołączył. Ania postanowiła spytać czy się na nią gniewa. I zaczęła tłumaczyć, że już wszystkim obiecała i nie może się wycofać.
-Głuptasie ja nigdy bym się na ciebie nie pogniewał- powiedział Łukasz i się uśmiechnął. Ania ucieszyła się. Siedzieli tak na huśtawce i obserwowali niebo. Było pełne gwiazd. Dziewczyna uwielbiał się w nie wpatrywać i szukać tych spadających, by móc pomyśleć życzenie. Może miała 17 lat, ale z niektórych spraw się nigdy nie wyrośnie. Kiedy było już naprawdę zimno Ania oparła głowę na ramieniu Łukasza a on objął ją swoją ręką by zrobiło jej się cieplej.
-Mogłabym tak siedzieć całą wieczność.
-Ja też, szczególnie w takim towarzystwie. Mówiąc to  spojrzał na nią tymi swoimi czekoladowymi oczami. Ania podniosłą głowę z ramienia chłopaka. Teraz wpatrywali się w siebie tak jak miało to miejsce nad rzeką. Widziała, że zaraz ich usta się spotkają. W głowie krążyło jej tyle myśli, które w pewnym momencie ustały. Łukasz ją pocałował. Oblała ja fala ciepła. Czuła się bezpiecznie tak jak kiedyś w ramionach Artura. Chłopak całował tak delikatnie i namiętnie. Przeszywały ją dreszcze. Miała wrażenie, że świat wokół nich stanął a oni całują się bardzo długo. Wtedy światło przed domem się zapaliło. Ania i Łukasz szybko odskoczyli od siebie. To była mama dziewczyny, która poprosiła by Ania przyszła już do domu. Drzwi się zamknęły. Oni spojrzeli na siebie.
-Muszę już iść. Ania wstała z huśtawki, odwróciła się i zaczęła podążać w stronę domu.
-Poczekaj- krzyknął Łukasz i dobiegł do niej- Muszę się z tobą pożegnać. Wtedy jeszcze raz namiętnie ją pocałował. Ania nie wiedziała co się dzieje nie zdążyła zareagować w żaden sposób. Gdy skończyli dziewczyna odeszła i rzuciła tylko ,,Dobranoc” na pożegnanie. 

czwartek, 23 sierpnia 2012

Opowiadanie I Niezwykłe miejsce

Mam nadzieje, że ta część też Wam się spodoba :) Wydaj mi się, że jest gorsza niż poprzednia, ale to takie wprowadzenie do kolejnego rozdziału. Dzisiaj jest dla mnie bardzo ważny dzień mój ukochany klub Barcelona gra z odwiecznym rywalem Real Madryt o Superpuchar Hiszpanii. Trzymajcie kciuki za Barce i jeśli macie czas to obejrzyjcie w piłce nożnej naprawdę można się zakochać:) 22:30 TVP1  A teraz życzę Wam miłego czytania :)



Następnego dnia  Ania i Łukasz ruszyli rowerami nad rzekę. Wzięli ze sobą koc, ręczniki, coś do jedzenia i inne niezbędne na taki wypad rzeczy. Gdy dojechali już na miejsce Ania szybko nasmarowała się olejkiem i zaczęła korzystać ze słońca. Włączyła także jakąś muzykę z telefonu, która miała umilić im czas. Łukasz powiedział, że idzie rozejrzeć się po okolicy. Dziewczyna myślała właśnie o swoim wyjeździe na wieś kiedy dotknęły ją jakieś zimne ręce. Szybko otworzyła oczy. Okazało się, że to Łukasz bierze ją na ręce i wrzuca do wody. Chcąc zrobić mu kawał Ania zaczęła udawać, że się topi i krzyczeć, że nie umie pływać. Chłopak się przestraszył i szybko do niej podpłynął a ona wtedy zanurzyła jego głowę pod wodę i zaczęła się głośno śmiać. Łukasz się wynurzył
-Bardzo śmieszne wiesz, ja naprawdę myślałem, że nie umiesz pływać.
-Przepraszam to miał być odwet za to, że wrzuciłeś mnie do wody.
-Chętnie zrobiłby to jeszcze raz.
-Co powiedziałeś?
I właśnie w tym momencie zaczęli chlapać się wodą w najlepsze. Łukasz widząc, że Ania jest w tym mistrzynią złapał ją w pasie by w końcu przestała. Odwrócił ją w swoją stronę. Wtedy ich oczy się spotkały. Ania zanurzył się w ich głębi. Było w nich coś co w jednej chwili hipnotyzowało. I właśnie wtedy przypomniały jej się oczy Artura i to jak on na nią patrzył. Szybko uwolniła się z ramion Łukasza i wyszła na brzeg.
-Coś się stało?
-Nie, nic po prostu przypomniało mi się coś o czym chciałabym zapomnieć.
-Chłopak?
-Tak, ale nie chcę o tym rozmawiać.
-To jakiś idiota jeśli skrzywdził taką piękną i mądrą dziewczynę jaką jesteś.
-Dziękuję. No a teraz koniec tych czułości jestem bardzo głodna.
Zaczęli rozpakowywać to co mieli ze sobą. Gdy zjedli było już trochę późno więc stwierdzili, że wrócą już do domów. Łukasz w drodze powrotnej zaproponował żeby wieczorem wybrali się na spacer. Ania z chęcią się zgodziła. Gdy o umówionej godzinie chłopak po nią przyszedł ona już czekała na niego na huśtawce. Szybko wstała i zaczęła prowadzić Łukasza w pewne miejsce.
-Gdzie ty mnie prowadzisz?
-Zobaczysz. A teraz mi zaufaj.
-No dobrze.
W pewnej chwili Ania kazała zamknąć chłopkowi oczy. Zrobił to nie zadawając żadnych pytań. Prowadziła go jeszcze parę metrów. Gdy stanęli kazała otworzyć mu oczy. Łukasz stał i patrzył się przed siebie kilka minut. Wiedziała, że to miejsce zrobi na nim ogromne wrażenie tak jak na niej gdy pierwszy raz przyprowadził ją tu dziadek. Była to duża zielona polana. Wszędzie kwitły kwiaty mieniące się kolorami i wytwarzające cudowny zapach. Na środku stało duże drzewo z bujnymi konarami dające cień. Udali się w jego kierunku.
-Przychodzę tutaj gdy muszę coś przemyśleć.
-Pięknie tu.
Usiedli pod drzewem i nie odzywając się, by nie zakłócić ciszy wpatrywali się w zachodzące słońce.
  

środa, 22 sierpnia 2012

Informacja :)

Jeśli się Wam coś nie podoba to piszcie w komentarzach, a jeśli się Wam wszystko podoba to też piszcie:D

Opowiadanie I Wymarzony początek lata


Ania obudziła się rano z wielkim uśmiechem na twarzy i pomyślała ,,Nareszcie wakacje!”. Cieszyła się mogła w ciągu tych dwóch miesięcy zapomnieć o szkole i przede wszystkim o nim. Często wracała do tych chwil które wspólnie spędzili. Były cudowne. Teraz zastanawiała się jak Artur osoba którą tak kochała mógł ją zdradzić z jej najlepszą przyjaciółką. Jednak szybko otrząsnęła się z tych myśli i postanowiła, że nie będzie już do tego wracać. To zbyt bolesne. Pierwszy tydzień wakacji miała spędzić w domu, natomiast kolejne tygodnie u babci na wsi. Kochała tam wyjeżdżać. Cisza która panowała w okolicy oraz znajomi z którymi zawsze się dobrze bawiła przyciągały ją w to miejsce. Właśnie zastanawiała się jak będzie spędzać czas ze swoją paczką kiedy z rozważań wyrwała ją mama krzycząc, że śniadanie już gotowe. Poszła do łazienki szybko się umyła, ubrała i zeszłą na dół. Po skończonym  posiłku postanowiła, że wyjdzie na dwór żeby się poopalać była przecież taka piękna pogoda. Ona kochała słońce. Dziewczyny w szkole zawsze zazdrościły jej opalenizny. Miała ciemną karnację, długie, falowane brązowe włosy i oczy o tym samym kolorze. Była bardzo ładna, nigdy nie mogła narzekać na brak zainteresowania ze strony chłopców.  Założyła górę od kostiumu wzięła leżak, okulary przeciwsłoneczne telefon słuchawki i wszyła. Wygodnie położyła się na leżaku włożyła słuchawki w uszy i delektowała się słońcem. Nagle słońce schowało się jakby za chmury. ,,To niemożliwe” pomyślała bo przecież gdy wychodziła niebo było bezchmurne. Szybko poderwała się z leżaka i zdjęła okulary. Zobaczyła wysokiego bruneta o brązowych oczach. Był bez koszulki, miał umięśnione i opalone ciało.
-Cześć jestem Łukasz-przedstawił się
-Ania, miło mi cię poznać.
Podali sobie dłonie na przywitanie.
-Nigdy cię tu nie widziałam .
-Nic dziwnego jestem tu pierwszy raz. Przyjechałem do wujka Sylwka na wakacje.
-I co cię do mnie sprowadza?- zapytała  Ania
-Wujek mówił, że jesteś bardzo miła i że na pewno się polubimy więc przyszedłem cię poznać. Uśmiechnął się.
-No to siadaj a ja przyniosę nam coś do picia.
Ania szybko poszła do domu wzięła dla nich zimną pepsi i wróciła do chłopaka. Okazało się, że świetnie się rozumieją, lubią tą samą muzykę i filmy. Dziewczyna zaproponowała, że może oprowadzić go po okolicy gdy zrobi się chłodniej. Z uśmiechem na twarzy zgodził się. Podczas wieczornego spaceru dużo rozmawiali, śmiali się i wygłupiali. Gdy naprawdę zrobiło się późno Łukasz odprowadził Anię do domu.
-Wujek miał rację jesteś bardzo fajną dziewczyną. Świetnie się dzisiaj bawiłem.
-Ja też. Jeśli masz ochotę jutro moglibyśmy pójść nad rzekę.
-Z tobą bardzo chętnie.
Wymienili się jeszcze numerami a później pożegnali.
Gdy Ani wróciła do swojego pokoju była wniebowzięta. Położyła się na łóżku i zamknęła oczy. Przypominała sobie ten uśmiech i oczy Łukasza. Były takie duże niemalże czarne, gdy na nią patrzył przeszywały ją dreszcze. Z rozmyślań o nim wyrwał ją dźwięk przychodzącego smsa. Wzięła telefon do ręki i na jej twarzy pojawił się uśmiech. To Łukasz do niej napisał    „ Dobranoc, kolorowych snów”. Teraz na pewno takie będą pomyślała. Wzięła pidżamę i poszła do łazienki. Tak minął pierwszy dzień wakacji, które zapowiadały się na niezapomniane.