piątek, 8 lutego 2013

Opowiadanie II Piłkarskie korepetycje

W końcu się zebrałam i napisałem ten o to rozdział. Nie wiem czy jest dobry, czy słaby. Sami oceńcie :) Przepraszam za to, że musieliście tyle czekać. Przyszedł do mnie mały kryzys. Mam nadzieję, że już się skończył :D Dziękuję za komentarze :* 


Szła na patrol nie wiedząc co ją tam spotka. Po nim można się było spodziewać wszystkiego. W głowie miała mętlik. Nienawiść którą do niego czuła przez ostatnie lata gdzieś zniknęła. Tylko co ją zastąpiło? Na razie nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. Jak zwykle przyszedł pierwszy. Jen wciągnęła powietrze i ruszyła w jego kierunku.
-Spóźniłaś się dwie minuty- powiedział, ale nie było w tym żadnego wyrzutu.
-Przepraszam- jej odpowiedź była równie beznamiętna.
Nie odzywając się do siebie obchodzili korytarze szkoły. Nic się nie działo. Żadnych uczniów którym mogliby odjąć punkty, żadnych nauczycieli tylko panująca w około cisza, którą zagłuszały odgłosy ich kroków. W końcu pozostał im tylko parter i okolice drzwi wyjściowych. Kiedy się przy nich znaleźli Sullivan je otworzył i wyszedł na zewnątrz.
-Patrolowanie błoni i boiska nie jest naszym obowiązkiem- słusznie zauważyła dziewczyna ale on jej nie słuchał i szedł w stronę piłkarskiego raju. Nie wiedząc co robić ruszyła za nim. Po chwili stanął w miejscu i popatrzył w górę.
-Piękna noc- szepnął.
Stojąca obok Jen również spojrzała w niebo. Połyskiwało ono milionem gwiazd.
-Rzeczywiście.
-Tam jest Mała Niedźwiedzica- pokazał palcem.
-Wiem- uśmiechnęła się pod nosem. Miała piątkę z geografii i potrafiła rozpoznawać gwiazdozbiory.
Usiedli na jednej z trybun. Wrześniowa noc była dziś wyjątkowo ciepła i przyjemna. Wiatr lekko rozwiewał włosy dziewczyny i czarną grzywkę chłopaka.
-Nie wiedziałam, że masz problemy z polskim- przerwała ciszę.
-Bo ich nie mam- przeniósł swój wzrok na nią.
-Czyżby? To jak wytłumaczysz fakt, że będę twoją korepetytorką?
-Co ty pieprzysz?- naprawdę nie wiedział o co chodzi.
-Nie udawaj głupca. Dzisiaj rano Evans powiedziała mi, że jesteś moim pierwszym uczniem. Mam ci pomagać z polskim.
-Nie udaje, nikt mi o tym nie powiedział.
-No to już wiesz. Jutro o 17 pierwsza lekcja- oznajmiła Jen.
-Cholerna baba, uwzięła się na mnie tylko dlatego, że zawsze strzelam wam bramki- powiedział zgodnie z prawdą. Prawdą było również to, że nie lubił polskiego i nie miał pojęcia jak pisać wypracowania czy interpretować wiersze.
-Mi też się nie uśmiecha współpraca z tobą- westchnęła.
-Wolałabyś Joshuę co?- jego brew powędrowała do góry.
-On nie ma kłopotów z polskim- pokazała mu język i zaczęła uciekać. On nie czekając ani chwili ruszył w pościg. Ganiali się przez jakiś czas aż w końcu opadli z sił. Jenny położyła się na zielonej trawie boiska a Nate obok niej. Oddychali szybko i głośno a z czasem już bardziej równomiernie.
-Teraz mi za to zapłacisz- podniósł się i zaczął ją łaskotać. Trafił w jej czuły punkt.
-Prosz...proszę przestań- zdołała wydukać.
Zrobił jak kazała, ale nadal nad nią kucał i przyglądał się jej roześmianym oczom. Później swój wzrok przeniósł na malinowe wargi i naszła go wielka ochota żeby ją pocałować. Jen nie ruszała się z miejsca i również przyglądała się chłopkowi. W blasku księżyca wyglądał jak grecki bóg. Grzywka opadała mu na czoło a oczy świeciły niebieskim blaskiem. Jej serce waliło tak mocno, że przez głowę przeszła jej myśl, że zaraz wyskoczy. Jednak nic takiego się nie stało. Powoli zaczęli zbliżać do siebie twarze, cały czas patrząc sobie w oczy. I kiedy już mieli się pocałować na nogach Jenny ni stąd ni zowąd pojawił się pies. Przestraszona dziewczyna krzyknęła i dopiero po chwili zorientowała się co na niej siedzi.
-Diabeł co ty tu robisz?- zaczęła głaskać pieska i się z nim bawić. Po kilku minutach zabaw mały kundelek uciekł. Jenny się podniosła.
-Powinniśmy już wracać.
Nate nic nie odpowiedział tylko kiwnął głową. Kiedy byli już pod drzwiami Sali myślała, że każde z nich pójdzie w swoją stronę, ale chłopak nadal szedł przy niej. Było to jednoznaczne z tym, że ją odprowadza. Uśmiechnęła się pod nosem zadowolona z tego faktu. W końcu zatrzymali się pod drzwiami z numerem siedem.
-Odprowadziłeś mnie, dzięki- uśmiechnęła się do niego, a później jeszcze dodała- dobranoc.
Położyła dłoń na klamce, ale nie dane jej było otworzyć drzwi. Jeszcze nie teraz. Złapał ją za nadgarstek i obróci, tak żeby stała przodem do niego.
-Jeszcze się nie pożegnaliśmy- po tych słowach pocałował ją w policzek- teraz możesz iść. Dobranoc- uśmiechnął się jeszcze tym swoim cwaniackim uśmieszkiem i już go nie było.
                                                                         ***
Dochodziła godzina 17. Jenny siedziała spięta w klasie od korepetycji i czekała na swojego ucznia. Cały dzień chodziła poddenerwowana i rozmyślała o dzisiejszej lekcji. Stwierdziła, że jego wczorajsze i wcześniejsze zachowanie nie ułatwi jej zadania. I tak bez pocałunku, do którego doszło nie mogłaby się przy nim skupić, a w tej sytuacji to już raczej niemożliwe. Kiedy wybiła oczekiwana godzina drzwi do klasy się otworzyły i pojawił się w nich zawsze dobrze wyglądający Nathaniel Sullivan. Podszedł do ławki przy której siedziała i usiadł.
-Część- odezwał się pierwszy.
-Część- odpowiedziała- no więc tak musisz się tu męczyć ze mną, a ja z tobą godzinę. Dzisiaj pokaże ci, co zrobić żeby szybko, łatwo i przyjemnie napisać wypracowanie. Pew...
-A to się tak da?- przerwał jej uśmiechając się chytrze.
-Skoro to mówię to się da. Pewnie dzisiaj wszystkiego nie zdążymy, ale to żaden kłopot. Jakieś pytania- spojrzała na niego. Pokiwał tylko przecząco głową.- no dobra czyli możemy zaczynać. Przyniosłam tu temat na przykładowe wypracowanie- podała mu kartkę- zapoznaj się z tym. 
Wziął kartkę i zaczął czytać Na podstawie przytoczonych fragmentów Lalki wskaż przyczyny kryzysu tożsamościowego Wokulskiego. W tym celu, wykorzystując znajomość całej powieści, scharakteryzuj bohatera. Zwróć uwagę na jego stan psychiczny oraz źródło rozterek. Jego mina po przeczytaniu tematu mówiła wszystko.
-Chyba pojebało, nie dam rady.
-Zapoznałeś się już ze wszystkim, czyli możemy zaczynać- mówiła nie zwracając uwagi na jego reakcję i zachowując kamienną twarz, chociaż w duchu się śmiała.
-Słyszysz co mówię?!
-Słyszę, ale przecież jeszcze nie zaczęliśmy, to tylko tak strasznie wygląda- uśmiechnęła się lekko żeby dodać mu otuchy. Jednak te lekcje nie będą takie złe i nawet się nie stresuję- pomyślała.
-Musisz przeanalizować temat i rozebrać go na czynniki pierwsze- po tych słowach Nate się uśmiechnął po swojemu, a wiadomo, co to oznaczało- skup się i przestań mieć takie zbereźne myśli- upomniała go dziewczyna- zapisuj sobie wszystko na kartce w punktach, przyda ci się to.
-Nie mam kartki.
Jenny wyrwała mu jedną ze swojego zeszytu.
-Długopisu też- powiedział po chwili.
Dziewczyna pokręciła głową patrząc w górę jakby pytała Boga dlaczego ja? Po chwili długopis się też znalazł.
-Następnym razem miej to ze sobą- uprzedziła- a teraz wracamy. Wypunktuj sobie to czego od ciebie chcą, czy musisz korzystać z całej lektury czy tylko z fragmentu. Wczytuj się dokładnie, czasem w tematach są zawarte wskazówki- podpowiadała mu.
Nate siedział na lekcji i próbował się skupić. Śledził wzrokiem tekst, ale nie wiedział co czyta. Miał inny poważny problem do rozwiązania. Chciał żeby ta lekcja się jak najszybciej skończyła i to nie z powodu ciągle gadającej o polskim Clark. Jenny zauważyła jego obojętny wzrok i wiedziała, że Nate myślami jest gdzieś indziej.
-Daj to- zabrała mu kartkę- a teraz mów co się dzieje- stwierdziła stanowczo.
-Nic- chciał zabrać jej tekst, ale nie pozwoliła mu.
-Przecież widzę, że nie wiesz o czym czytasz. To nie ma sensu.
-No więc jak jesteś taka mądra to wymyśl mi ustawienie na niedzielny mecz z Zielonymi. Jest piątek, a dwóch moich podstawowych graczy ma kontuzję. Skrzydłowy i środkowy obrońca, a ja jak na złość nie mam dla nich zmienników- wyrzucił z siebie.
A więc chodzi o piłkę, jak zwykle. Jen zastanowiła się chwilę po czym zaczęła mówić:
-Smith gra na prawej obronie i często podłącza się do ataku, więc przesuń go na skrzydło. Na jego miejsce masz przecież zmiennika nie? Thompson jest defensywnym pomocnikiem więc może zagrać na stoperze. Na jego pozycje wstaw kogoś innego i wszyscy będą zadowoleni. A teraz wracajmy do wypracowania.- odparła.
Sullivan siedział jak oniemiały. Myślał nad tym od kilku dni i na to nie wpadł, a ona wymyśliła to w minutę. Nagle się ocknął i poderwał z miejsca.
-Jesteś genialna- krzyknął. Nim zdążyła coś powiedzieć doskoczył do niej i ucałował w policzek, po czym ruszył w kierunku drzwi. Jenny się opamiętała.
-A ty dokąd? jeszcze 40 minut do końca.
-Nie mam czasu muszę wszystko powiedzieć chłopakom i zorganizować trening- nim cokolwiek odpowiedziała był już za drzwiami. Pokiwała tylko głową, ale na jej twarzy pojawił się uśmiech.

13 komentarzy:

  1. Jeeeeej! <3 Świetnie piszesz ;* cały rozdział przeczytałam z uśmiechem na twarzy :) Książkę mogłabyś napisać <3 Czekam na kolejny <3 daj jak najszybciej ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Matkoo już myślałam, że bardziej sie zbliżą do siebie <3 genialne opowiadanie, czekam na nastepny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  3. boskie, uwielbiam czytać twoje opowiadania;] jesteś niesamowita♥
    i też mam nadzieje że ten kryzys się skończył
    i nie obyło się bez wtrącenia o piłce haha widać, że to kochasz
    pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Omomomomo kiedy następny rozdział? :D <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy nastepny? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooooo Sulivan mnie zaskakuje :-). Oby im sie udalo <3
    Czekam nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. jak chcesz, zeby twoje opowiadanie czytalo duzo osob to dodawaj rozdzialy systematycznie. ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się dodawać systematycznie, ale oprócz bloga mam milion innych spraw na głowie. Jestem na profilu biologiczno-chemicznym muszę się dużo uczyć żeby zapracować na stypendium, trzy razy w tygodniu mam treningi a w weekendy i nie tylko oglądam mecze Barcelony. Ledwo starcza mi czasu na sen, a nie mogę zapominać też o znajomych. Musicie mnie zrozumieć :)

      Usuń
    2. Rozumiem :d ale po prostu to opowiadanie jest swietne <3

      Usuń
    3. Dziękuję i cieszę się, że Ci się podoba :) postaram się dodać coś nowego jak najszybciej.

      Usuń
  8. świetny blog :)
    zapraszam
    http://world-close-in-my-head.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej :D
    Zapraszam na fanpage, na którym można zareklamować swojego bloga, jak również zobaczyć twórczość innych :)
    Serdecznie zapraszam do wysyłania i lajkowania ;)

    https://www.facebook.com/footballstories333

    OdpowiedzUsuń