poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Opowiadanie I Kiedy świat wiruje

Cześć ;) Mam kolejną część. Chciałam dodać ją wczoraj ale miałam problemy z internetem. Czytajcie i komentujcie :)



Ania i Artur odwrócili się. Okazało się, że to kolejna niespodzianka tego kończącego się już dnia. Szkoda tylko, że taka niemiła. Ania pomyślała, że tego już za wiele. Co tutaj robi Klaudia?
-No to ja was zostawię samych będziecie mogli powspominać sobie moje upokorzenie.
-Ania zaczekaj ja zaraz sobie pójdę, chcę tylko powiedzieć, że to o czym mówił Artur jest prawdą.
-A ty skąd wiesz o czym on mówił?
-Kiedy się dowiedziałam, że tu będziesz sama chciałam ci opowiedzieć o tym co się wtedy wydarzyło, nie mogłam sobie darować tego, że zniszczyłam naszą przyjaźń i wasz związek. Paula powiedziała, że przyszliście tu pogadać. Słyszałam co mówił Artur. On cię kocha.
-Dobra przestań już! Ja ci nigdy tego nigdy nie wybaczę. Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami a ty zrobiłaś mi takie świństwo.
Artur patrzył tylko na dziewczyny nie odzywając się.
-No bo jak powiedziałaś nam, że Artur ci się podoba, a później zaczęłaś go poznawać i opowiadać o nim to ja też się w nim zakochałam.
-Co?! Ja nie mogę już tego słuchać.
-Przepraszam- powiedziała cicho Klaudia odchodząc.
Ania stała teraz ze łzami w oczach myśląc o tym co się wydarzyło. A więc Artur mnie nie zdradził to wina Klaudii. Co teraz mam zrobić. Przecież w moim życiu pojawił się Łukasz, całowaliśmy się.
 -Co teraz z nami będzie? Dasz mi drugą szansę?- głos Artura wyrwał ją z rozważań.
Co mam mu odpowiedzieć? sama nie wiem co robić
-Artur ja nie wiem-mówiła cicho łkając Ania
-Nie płacz wszystko już jest dobrze.
Przytulił ją. Zawsze kiedy to robił czuła się bezpiecznie dzisiaj było tak samo.
-Nie musisz dzisiaj odpowiadać przemyśl to jeśli chcesz.
Ulżyło jej. Właśnie to w nim kochała. Zawsze wiedział czego potrzebuje jakby czytał w jej myślach.
-Dziękuję.
Otarł łzy z jej policzków i pocałował w czoło. Często ją tak całował. Widziała wtedy, że nie jest tylko jej chłopakiem jest też przyjacielem na którego zawsze może liczyć.
-Jak chcesz to cię odprowadzę. Twoja babcia nie mieszka chyba daleko?
-Trzy kilometry stąd.
-To nie tak daleko będziesz miał czas żeby ochłonąć.
Wrócili do znajomych. Artur powiedział im, że odprowadzi Anie. W czasie drogi powrotnej nie odzywali się. Zrobił się zimno. Ania miała na sobie spodenki i bluzkę z krótkim rękawem. Chłopak zauważył, że marznie. Zdjął swoją bluzę.
-Masz załóż ją powinno zrobić ci się cieplej.
Ania uśmiechnęła się lekko do niego i wzięła bluzę. Założyła ją. Szybko poczuła ciepło i jego zapach. Kiedy było zimno zawsze oddawał jej swoją bluzę a kiedy nic nie miał po prostu ją przytulał. Lubiła to jak się o nią troszczył. Szybko przeszli te trzy kilometry i doszli na miejsce. Stanęli przed domem babci Ani. Dziewczyna zdjęła ubranie, które dał jej Artur.
-Dziękuję za to-pokazała na bluzę- i za to, że mnie odprowadziłeś.
-Wiesz, że nie dałbym ci zmarznąć a tym bardziej chodzić samej po nocy.
-Wiem. Powinnam już iść, dobranoc.
-Dobranoc.
Ania odwracała się by odejść kiedy Artur powiedział
-Pamiętaj ja zawsze będę cię kochał- i pocałował ją w policzek.
Kiedy położyła się już wygodnie w łóżku nie mogła zasnąć. Miała tyle spraw do przemyślenia. Artur, Łukasz kogo mam wybrać? Mój świat naprawdę dzisiaj zawirował.

1 komentarz: