środa, 29 sierpnia 2012

Opowiadanie I Komplikacje

Dzisiaj o 22:30 początek rewanżowego meczu o Superpuchar Hiszpanii pomiędzy Realem a Barceloną. To będzie wieczór wielkich emocji i nerwów. Oby Barca wygrała i zdobyła puchar. Visca el Barca!!! :)
PS. Nie wiem czy w czwartek coś dodam. Chyba, że będę przepełniona pozytywnymi odczuciami po meczu. 



Ania nigdzie nie ruszała się z polany. Przesiedziała tam cały dzień myśląc trochę o Łukaszu i o Arturze. Wieczorem zadzwonił jej telefon.
-Hej kochanie. Siedzę na huśtawce a Ciebie nie ma.
-Hej. Ja jestem na polanie. Przyjdź tu do mnie.
-No dobra zaraz będę.
Po kilku minutach Ania widziała już wyłaniającego się z za lasu Artura, który szedł w jej kierunku. Na jego twarzy widniał wielki uśmiech a oczy błyskały jak promienie wschodzącego słońca. Na powitanie pocałował ją w usta. Ania poczuła się jak w niebie. To miejsce było dla nich wyjątkowe. To tu Artur poprosił ją o to żeby byli razem.
-Nareszcie mogłem cię pocałować. Tęskniłem za tym, tęskniłem za naszymi wygłupami i rozmowami o wszystkim.
-Ja też nawet nie wiesz jak bardzo.
Artur jeszcze raz mocno ją przytulił i pocałował. Siedzieli tak i rozmawiali o wszystkim opowiadając sobie nawzajem co wydarzyło się w ich życiu podczas tego gdy nie byli razem. Ania wiedziała, że jest to odpowiedni moment na to by powiedzieć Arturowi o Łukaszu.
-Wiesz co poznałam tu takiego chłopaka Łukasza przyjechał do swojego wujka na wakacje- zaczęła opowiadać Ania- pewnej nocy siedzieliśmy na huśtawce i patrzyliśmy w gwiazdy wiesz jak to lubię i on mnie wtedy pocałował- spojrzała z zaciekawieniem na Artura i jego reakcje. Nie odzywał się, a z jego twarzy nic nie mogła odczytać więc kontynuowała. Była właśnie na momencie powrotu do domu- no i kiedy ja wracałam on zrobił to jeszcze raz a ja zaskoczona nie zdążyłam zareagować. Artur nadal się nie odzywał wpatrując swój wzrok w ziemię.
-No powiedz coś- nie wytrzymała Ania
-Czy on jest dla ciebie kimś ważnym?
-Gdybym powiedziała, że nie to bym skłamała a nie chcę tego robić. Jest a raczej był bo po tym jak mu dzisiaj powiedziałam, że chcę żebyśmy jeszcze raz zaczęli nie wiem czy się ode mnie nie odwróci. Świetnie czuje się w jego towarzystwie możemy rozmawiać o wszystkim. Kocham go ale tylko jak przyjaciela.
-Dobrze, że powiedziałaś mi prawdę. Kiedy Ania myślała, że Artur to zrozumiał on wstał i zaczął iść przed siebie.
-Artur czekaj! Gdzie idziesz?!
-Muszę pomyśleć czy to ma sens
-Ale co?
-My- i odszedł
Ania stała przez chwilę jakby zamieniła się w posąg. Nie mogę go stracić po raz kolejny pomyślała. Zrobiło się już późno więc postanowiła wracać. Była tak pogrążona w swoich myślach, że potrąciła kogoś.
-Przepraszam- powiedziała rozkojarzonym głosem i spojrzała w górę żeby zobaczyć w kogo wpadła. Był to Łukasz. Ania jeszcze raz tym razem patrząc na niego powiedziała ,,przepraszam’’
-Nie to ja przepraszam
Dziewczyna nie była pewna czy dobrze słyszy i patrzyła się na Łukasza zdziwionymi oczami.
-Tak dobrze słyszysz przepraszam cię. Przesadziłem trochę z moją reakcją nie chcę stracić twojej przyjaźni.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę
-Jakoś nie widać tego po twojej minie.
-No bo wszystko się skomplikowało… znowu

3 komentarze:

  1. jest nadzieja, że będą razem? <3
    napisz jutro, błagaaaam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się tego WOW!! nie mogę się doczekać następnego;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne opowiadanie ;D czekam na kolejną część ;]
    Zapraszam do mnie http://believe-for-destiny.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń