PS. Nie wiem czy w czwartek coś dodam. Chyba, że będę przepełniona pozytywnymi odczuciami po meczu.
Ania
nigdzie nie ruszała się z polany. Przesiedziała tam cały dzień myśląc trochę o
Łukaszu i o Arturze. Wieczorem zadzwonił jej telefon.
-Hej
kochanie. Siedzę na huśtawce a Ciebie nie ma.
-Hej. Ja
jestem na polanie. Przyjdź tu do mnie.
-No dobra
zaraz będę.
Po kilku
minutach Ania widziała już wyłaniającego się z za lasu Artura, który szedł w
jej kierunku. Na jego twarzy widniał wielki uśmiech a oczy błyskały jak
promienie wschodzącego słońca. Na powitanie pocałował ją w usta. Ania poczuła
się jak w niebie. To miejsce było dla nich wyjątkowe. To tu Artur poprosił ją o
to żeby byli razem.
-Nareszcie
mogłem cię pocałować. Tęskniłem za tym, tęskniłem za naszymi wygłupami i
rozmowami o wszystkim.
-Ja też
nawet nie wiesz jak bardzo.
Artur
jeszcze raz mocno ją przytulił i pocałował. Siedzieli tak i rozmawiali o
wszystkim opowiadając sobie nawzajem co wydarzyło się w ich życiu podczas tego
gdy nie byli razem. Ania wiedziała, że jest to odpowiedni moment na to by
powiedzieć Arturowi o Łukaszu.
-Wiesz co
poznałam tu takiego chłopaka Łukasza przyjechał do swojego wujka na wakacje-
zaczęła opowiadać Ania- pewnej nocy siedzieliśmy na huśtawce i patrzyliśmy w
gwiazdy wiesz jak to lubię i on mnie wtedy pocałował- spojrzała z
zaciekawieniem na Artura i jego reakcje. Nie odzywał się, a z jego twarzy nic
nie mogła odczytać więc kontynuowała. Była właśnie na momencie powrotu do domu-
no i kiedy ja wracałam on zrobił to jeszcze raz a ja zaskoczona nie zdążyłam
zareagować. Artur nadal się nie odzywał wpatrując swój wzrok w ziemię.
-No powiedz
coś- nie wytrzymała Ania
-Czy on
jest dla ciebie kimś ważnym?
-Gdybym
powiedziała, że nie to bym skłamała a nie chcę tego robić. Jest a raczej był bo
po tym jak mu dzisiaj powiedziałam, że chcę żebyśmy jeszcze raz zaczęli nie
wiem czy się ode mnie nie odwróci. Świetnie czuje się w jego towarzystwie możemy
rozmawiać o wszystkim. Kocham go ale tylko jak przyjaciela.
-Dobrze, że
powiedziałaś mi prawdę. Kiedy Ania myślała, że Artur to zrozumiał on wstał i
zaczął iść przed siebie.
-Artur
czekaj! Gdzie idziesz?!
-Muszę
pomyśleć czy to ma sens
-Ale co?
-My- i
odszedł
Ania stała
przez chwilę jakby zamieniła się w posąg. Nie mogę go stracić po raz kolejny
pomyślała. Zrobiło się już późno więc postanowiła wracać. Była tak pogrążona w
swoich myślach, że potrąciła kogoś.
-Przepraszam-
powiedziała rozkojarzonym głosem i spojrzała w górę żeby zobaczyć w kogo
wpadła. Był to Łukasz. Ania jeszcze raz tym razem patrząc na niego powiedziała
,,przepraszam’’
-Nie to ja
przepraszam
Dziewczyna
nie była pewna czy dobrze słyszy i patrzyła się na Łukasza zdziwionymi oczami.
-Tak dobrze
słyszysz przepraszam cię. Przesadziłem trochę z moją reakcją nie chcę stracić
twojej przyjaźni.
-Nawet nie
wiesz jak się cieszę
-Jakoś nie
widać tego po twojej minie.
-No bo
wszystko się skomplikowało… znowu
jest nadzieja, że będą razem? <3
OdpowiedzUsuńnapisz jutro, błagaaaam <3
Nie spodziewałam się tego WOW!! nie mogę się doczekać następnego;*
OdpowiedzUsuńFajne opowiadanie ;D czekam na kolejną część ;]
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://believe-for-destiny.blogspot.com/ :)