czwartek, 23 sierpnia 2012

Opowiadanie I Niezwykłe miejsce

Mam nadzieje, że ta część też Wam się spodoba :) Wydaj mi się, że jest gorsza niż poprzednia, ale to takie wprowadzenie do kolejnego rozdziału. Dzisiaj jest dla mnie bardzo ważny dzień mój ukochany klub Barcelona gra z odwiecznym rywalem Real Madryt o Superpuchar Hiszpanii. Trzymajcie kciuki za Barce i jeśli macie czas to obejrzyjcie w piłce nożnej naprawdę można się zakochać:) 22:30 TVP1  A teraz życzę Wam miłego czytania :)



Następnego dnia  Ania i Łukasz ruszyli rowerami nad rzekę. Wzięli ze sobą koc, ręczniki, coś do jedzenia i inne niezbędne na taki wypad rzeczy. Gdy dojechali już na miejsce Ania szybko nasmarowała się olejkiem i zaczęła korzystać ze słońca. Włączyła także jakąś muzykę z telefonu, która miała umilić im czas. Łukasz powiedział, że idzie rozejrzeć się po okolicy. Dziewczyna myślała właśnie o swoim wyjeździe na wieś kiedy dotknęły ją jakieś zimne ręce. Szybko otworzyła oczy. Okazało się, że to Łukasz bierze ją na ręce i wrzuca do wody. Chcąc zrobić mu kawał Ania zaczęła udawać, że się topi i krzyczeć, że nie umie pływać. Chłopak się przestraszył i szybko do niej podpłynął a ona wtedy zanurzyła jego głowę pod wodę i zaczęła się głośno śmiać. Łukasz się wynurzył
-Bardzo śmieszne wiesz, ja naprawdę myślałem, że nie umiesz pływać.
-Przepraszam to miał być odwet za to, że wrzuciłeś mnie do wody.
-Chętnie zrobiłby to jeszcze raz.
-Co powiedziałeś?
I właśnie w tym momencie zaczęli chlapać się wodą w najlepsze. Łukasz widząc, że Ania jest w tym mistrzynią złapał ją w pasie by w końcu przestała. Odwrócił ją w swoją stronę. Wtedy ich oczy się spotkały. Ania zanurzył się w ich głębi. Było w nich coś co w jednej chwili hipnotyzowało. I właśnie wtedy przypomniały jej się oczy Artura i to jak on na nią patrzył. Szybko uwolniła się z ramion Łukasza i wyszła na brzeg.
-Coś się stało?
-Nie, nic po prostu przypomniało mi się coś o czym chciałabym zapomnieć.
-Chłopak?
-Tak, ale nie chcę o tym rozmawiać.
-To jakiś idiota jeśli skrzywdził taką piękną i mądrą dziewczynę jaką jesteś.
-Dziękuję. No a teraz koniec tych czułości jestem bardzo głodna.
Zaczęli rozpakowywać to co mieli ze sobą. Gdy zjedli było już trochę późno więc stwierdzili, że wrócą już do domów. Łukasz w drodze powrotnej zaproponował żeby wieczorem wybrali się na spacer. Ania z chęcią się zgodziła. Gdy o umówionej godzinie chłopak po nią przyszedł ona już czekała na niego na huśtawce. Szybko wstała i zaczęła prowadzić Łukasza w pewne miejsce.
-Gdzie ty mnie prowadzisz?
-Zobaczysz. A teraz mi zaufaj.
-No dobrze.
W pewnej chwili Ania kazała zamknąć chłopkowi oczy. Zrobił to nie zadawając żadnych pytań. Prowadziła go jeszcze parę metrów. Gdy stanęli kazała otworzyć mu oczy. Łukasz stał i patrzył się przed siebie kilka minut. Wiedziała, że to miejsce zrobi na nim ogromne wrażenie tak jak na niej gdy pierwszy raz przyprowadził ją tu dziadek. Była to duża zielona polana. Wszędzie kwitły kwiaty mieniące się kolorami i wytwarzające cudowny zapach. Na środku stało duże drzewo z bujnymi konarami dające cień. Udali się w jego kierunku.
-Przychodzę tutaj gdy muszę coś przemyśleć.
-Pięknie tu.
Usiedli pod drzewem i nie odzywając się, by nie zakłócić ciszy wpatrywali się w zachodzące słońce.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz